Moje ostatnie zakupy były strzałem w 10 ♥ Zapraszam Was do zakładki
MAKIJAŻ . Nowości na stronie iperfumy.pl skradły moje serce. Zobaczcie sami jakie słodkości, kto by się nie skusił na czekoladową paletkę lub róż w kształcie serduszka.
Co kryje się w tych pięknych pudełeczkach ?
- Makeup Revolution I Love Makeup Blushing Hearts róż do policzków odcień Candy Queen Of Hearts 10 g. Róż jest zamknięty w pięknym pudełeczku w kształcie serduszka. Przy otwieraniu jak i zamykaniu nie ma żarnych problemu. Po otwarciu w złotej ramce dostrzegamy trzy odcienie : różowy, łososiowy, brudny róż. Konsystencja różu jest delikatna i jedwabista, nie jest zbyt krucha dlatego nie będzie zużywał się szybko. Kolory idealnie ze sobą współgrają i nadają naszej buzi ciepłego koloru. Świetnie się rozprowadzają są "lekkie" dzięki czemu przy nakładaniu nie powstają plamy. Nie można powiedzieć, że ma w sobie drobinki ponieważ nie są one widoczne. No chyba że są zmielone na pył ponieważ róż pięknie rozświetla nasze policzki. Moim faworytem został delikatny róż w połączeniu z łososiowym odcieniem. Wydaje mi się że tak jedwabiste i delikatne połączenie będzie pasowało niemal że każdej kobiecie. Ja jestem fanką róży dlatego też wybrałam takie kolory, ale są też dostępne w odcieniach brązu jak i mocnych róży dla osób z ciemniejszą karnacją. Moje odcienie są dość delikatne, chociaż przy kilkukrotnym przeciągnięciu kolor może stać się bardzo intensywny. Zostałam fanką tego produktu ♥
- Kolejnym produktem jaki wpadł w moje ręce jest Makeup Revolution I Love Makeup Death By Chocolate paleta cieni do powiek 22g. Bardzo polubiłam ją od pierwszego użycia! Po pierwsze paleta wygląda pięknie, czekoladowe opakowanie na mojej toaletce prezentuje się zjawiskowo. Zdecydowanie każdy zwraca na nie uwagę, aż chciało by się go schrupać. Jak z zawartością ? 16 cieniu w moich ulubionych kolorach brązy, beże, złoto! Spróbuję Wam swoimi słowami opisać wszystkie kolory będę szła od lewej do prawej po kolei ♥
- White Light jak dla mnie to kolor beżowy wpadający łososiowy. Kolor jest matowy idealnie nadaje się jako pierwszy krok w makijażu. Można nim pokryć łuk brwiowy, kąciki lub całą powierzchnie oka jako podkład.
- Don't Let Go kolor z pyłkiem błyszczących drobinek, brudny miedziany kolor idealny do rozświetlania środkowej części oka. MÓJ FAWORYT
- Break Me Up brąz wpadający w fiolet bardzo uniwersalny kolor. Nie za jasny nie za ciemny świetnie zdaje egzamin przy delikatnym dziennym makijażu.
- Consume Me Ciemny brąz z drobinkami, moim zdaniem do wieczorowych makijaży. Idealnie podkreśli nasze spojrzenie.
- All is Lost czarny uniwersalny kolor ja używam do do robienia kresek.
- Lick Me piękny delikatny róż by podkreślić kąciki w mocnym makijażu z użyciem brązu lub złota. Ma też swoje zastosowanie w makijażu dziennym w połączeniu z bezowym odcieniem będzie wyglądał świeżo i uroczo. MÓJ FAWORYT
- Foool's Gold złoty z bardzo drobnym pyłkiem drobinek ♥ Używam go prawie zawsze ponieważ ja uwielbiam nadać spojrzeniu blasku. Idealnie komponuje się na środkowej części okaz z różowym kolorem nr 6. Jedno co wiem to że beż i róż w połączeniu z tym złotem wyczaruje nie jeden piękny dzienny makijaż. Gdy chodzi o wieczorowe makijaże złoto wydobędzie z brązy głębie i blask. MÓJ FAWORYT
- One More Bar ja w każdej paletce mam kolor którego używam zawsze i padło na brąz który bardzo przypadł mi do gustu. W paletce nude tude the balm było bardzo podobnie. Uwielbiam oba brązy, ale gdybym miała go porównać jest ciemniejszy. Brąz jak to brąz pasuje do wszystkich kolorów w tej paletce i pomaga wydobywać z nich głębie. Ja używam go zarówno do dziennego jak i wieczorowego makijażu. MÓJ FAWORYT
- Devour Me bardzo ciemna czekolada tylko i wyłącznie do makijażu wieczorowego.
- Tear the Wrapper rude złoto które idealnie komponuje się z moim ulubionym brązem nr 8 w makijażu wieczorowym. MÓJ FAWORYT
- Love You to Death śliwkowy ciemny fiolet raczej do makijażu wieczorowego.
- Pray for Me kolor troszkę ciemniejszy od złotego wpadający w brąz.
- Dipped bezowy kolor z drobinkami idealny do makijażu dziennego.
- Tease Me to srebrny kolor z drobinkami raczej do makijaży wieczorowych.
- Set Me Free set me free na skórze wygląda jak srebrny perłowy cień.
- Bring Down Angels na skórze to delikatny beż / biel z połyskiem. Bardzo polubiłam ten odcień, perłowe cienie czy też z drobinkami wcale nie muszą wyglądać tandetnie. warto rozświetlać takimi kolorami środek naszego oka oraz wewnętrzny kącik w połączeniu z matem możemy wyczarować coś pięknego. MÓJ FAWORYT
Teraz coś o samych cieniach♥ Konsystencja jest dość twarda choć ciebie same w sobie są " tłuste". Da mnie to wielki plus ponieważ moje ulubione kolory nie skończą się aż tak szybko oraz będę je wolniej zużywać. Bardzo fajnie się łączą, nie tworzą na powiekach plam. Są też bardzo dobrze na pigmentowane, zrobiłam makijaż wczoraj rano i jak po 20 wróciłam z zajęć makijaż był na swoim miejscu, jedynie w miejscu zgięć się zrolowały ale to też wina podkładu ponieważ nie użyłam bazy. Jak za tak niską cenę to bardzo polecam te produkty ♥ Miłego dnia
Hej ho,
Dzisiaj zapraszam Was do zakładki
WŁOSY. Będę pisała o tym jak z prostych włosów wyciągnąć loki lub fale. Miałam już w swoim życiu 3 lokówki, ale albo loki były za małe albo w ogóle ich nie było. Szukałam lokówki o równej głowicy nie za grubej nie za cienkiej, by moje loki wyglądały naturalnie. Oczywiście próby próbami, no i w końcu znalazłam
Babyliss Pro Curling Iron 2173TTE lokówka do włosów. Jak tylko wpadła w moje łapki wiedziałam, że bardzo się polubimy. Lokówka ma kilka trybów od 130 do 200 stopni. Kabel pozwolił by wciągnąć księcia z wieży, bo ma 2,7 m. Średnica głowicy ma 2,5 mm dzięki czemu loki wyglądają na naturalne. Co mnie zdziwiło ? nagrzewa się w ciągu jednej minuty ♥ Co bardzo mi pasuje ponieważ jestem strasznie niecierpliwą osóbką. Oprócz tego że jest niecierpliwa zdarza się też, że jestem gapa i na to lokówka ma sposób. Wyłącza się po 72 minutach samiutka. Oczywiście jest to działanie na nasze włosy dość wysoką temperaturą. Warto używać przy tego
- Matrix Design Pulse spray stylizujący do ochrony włosów przed
wysoką temperaturą. Obdarowałam tą markę wielkim zaufaniem. Ja używam go
na suche włosy przed stylizacją. Spryskuję pasmo włosów które będzie
miało niebawem kontakt z wysoką temperaturą. Zauważyłam że dzięki temu
produktowi moje loki utrzymują się o wiele dłużej.
typu stylizacjach produktów ochronnych.
Zanim przystąpimy do stylizacji musimy dokładnie rozczesać włosy ewentualnie każde pasmo. Włosy krzywo włożone / wkładane do urządzeń stylizujących moją zostać stale uszkodzone. Dzięki wcześniejszemu rozczesaniu unikniemy tych problemów. Co ja polecam ? To co zawsze
Tangle Teezer Salon Elite szczotka do włosów. Ja w swojej kolekcji posiadam trzy sztuki nie mam pojęcia jakim cudem przy rozczesywaniu największych kołtunów nie czuję dyskomfortu. Od dwóch może trzech lat mam włosy długością sięgające do pasa, uwierzcie mi przy rozczesywaniu jest problem. Mam gęste włosy i kupowałam nawet jakieś bambusowe cuda, ale zawsze okazywało się że szczotka klinowała się między kosmykami. Teraz kupiłam ją mojej siostrzenicy, jeśli ktoś jej jeszcze nie ma niech szybko zamawia ♥ Bo życie włosów bez TT jest bardzo smutne. Wrócę do lokówki bo znowu zboczyłam z tematu. Zalety które ja zauważyłam w
abyliss Pro Curling Iron 2173TTE lokówka do włosów :
- Po stylizacji włosy nie są przesuszone, nie zauważyłam uszkodzeń.
- Loki wyglądają bardzo naturalnie, są idealniej wielkości.
- Loki utrzymują się długo, nawet gdy trochę opadną kształt i tak jest zachwycający.
- Wystarczy przytrzymać włosy kilka sekund by powstał mocny efekt.
- Kabel lokówki ma prawie 3 metry dzięki czemu dotrzemy z lokówką do każdego lustra.
- Lokówka ma bardzo bezpieczną konstrukcję dzięki czemu nie poparzymy siebie gdy będziemy uważać, ani nie uszkodzimy żadnej powierzchni na którą ją odkładamy.
Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu, takiego sprzętu właśnie mi brakowało. Teraz zabieram się za tworzenie tych cudownych loków bo wybieram się z moim ukochanym w miłe miejsce. Ja mam z reguły proste włosy więc na drugi dzień efekt jest o wiele mniejszy. Moja koleżanka Madzia której kiedyś zrobiłam loczki trzymały się 3 dni i wyglądały świetnie. Pewnie wiecie jaką tendencję mają Wasze włosy i nie katujcie ich. Moje niestety są proste, ale raz czy dwa razy w tygodniu lubię zaszaleć. Kochani uwielbiam do Was pisać, ale dzisiaj muszę już niestety lecieć. Buziaczki ♥Zostawiam Was ze zdjęciem gdzie widać małe efekty mojej lokówki ♥
Dopiero jak opublikowałam to sobie przypomniałam, aktualnie jest na nią PROMOCJA ja jak ją zamawiałam troszkę więcej. Przy ostatnich zakupach wpadło mi to w oko ♥
TUTAJ
Witajcie kochani,
Ostatnio miałam przyjemność uczestniczenia w " mini szkoleniu " w mojej szkole. Poznałam wspaniałą markę tianDe ♥ Moim największym problemem są dłonie. Od zawsze gdy tylko zaczynają się minusowe temperatury moje dłonie pokrywała szorstka warstwa, a skóra na kostkach pękała czasami aż do krwi. Bardzo się starałam to naprawić, próbowałam kremów, maseczek, nakładałam nawet kataplazmy i nic ! Po pierwszym zabiegu kosmetykami tianDe wszystko się zmieniło. Teraz po części przedstawię Wam jak wyglądało wykonanie zabiegu kosmetykami tianDe.
- Na początku na dłonie nałożony został peeling mleczny, jego zadaniem jest poprawienie i wyrównanie kolorytu. Po kilku sekundach zauważyłam, że naskórek dosłownie się złuszcza. Czułam i widziałam ciemniejsze grudki mojego naskórka. Efekt był fenomenalny moje dłonie wyglądały świeżo i zdrowo. Zapomniałbym dodać, że peeling cudownie pachniał.
- Następnym krokiem było wykonanie peelingu gruboziarnistego o zapachu zielonej herbaty. Zapach i konsystencja są bardzo przyjemne. Moje zniszczone dłonie zniosły świetnie ten zabieg. Po zmyciu peelingu na moich dłoniach pozostała przyjemna poświata. Pomimo tego, że peeling nie ma konsystencji balsamu jest bardzo delikatny i do tego świetnie złuszczający i nawilżający. Jeśli chcecie szybko przetestować tego typu produkty, dłonie to idealne miejsce ponieważ znamy je najlepiej i efekty zauważymy od razu.
- KREM DO RĄK Z TŁUSZCZEM WĘŻA to będzie chyba moje odkrycie roku. Po zabiegu wsmarowałam go w dłonie i od razu poczułam gładkość nie z tej ziemi. Stan nawilżenie i gładkości po tego typu zabiegach utrzymywał się u mnie max 1 dzień. Przy użyciu kosmetyków tianDe efekt utrzymywał się tydzień. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że od tamtego czasu moje dłonie nie pokryły się jeszcze szorstką warstwą. Są gładkie i świetnie nawilżone. Skoro po jednym zabiegu były takie cudowne, to co dopiero po całej serii.
Witajcie kochani dzisiaj poruszę temat paletki the balm NUDE tude ♥ Znajdziecie ją w zakładce
MAKIJAŻ
Paletkę pewnie znacie, ponieważ od dawna króluje w topowych rankingach. Ja marzyłam o niej jakieś dwa lata, aż w końcu skończyły się moje wszystkie paletki i byłam zmuszona ją kupić. Był to jeden z przyjemniejszych przymusów w życiu. Dlaczego zakochałam się w tej paletce to proste ♥ Opakowanie wygląda pięknie i kobieco, w końcu coś więcej niż czarne kolory i biały napis. Jest dopracowane w każdym detalu. Z tyłu znajdziemy wszystkie potrzebne informacje : zdjęcie wszystkich kolorów które są bardzo zbliżone do realnych kolorów, do pary mamy zdjęcie pędzelka. Znajdziemy też informacje o tym ile możemy korzystać z produktu po pierwszym otwarciu i jest to 12 miesięcy.
Teraz coś o samych cieniach. Mam do przekazania Wam same pozytywne odczucia. Cienie są bezzapachowe, bardzo to lubię ponieważ nie zawsze sypkie zapachy przypadają mi do gustu. Cienie bez bazy bardzo dobrze trzymają się skóry, nie osypują się. Cienie mają delikatną konsystencję dzięki czemu świetnie się łączą na powiekach. Kolejną zaletą cieni jest mocna pigmentacja i trwałość. Cena wydawała mi się dość wysoka, ale gdy paletka dotarła do mnie zrozumiałam fenomen. Jest bardzo duża, jeszcze nigdy nie miałam tak dużej palety w rękach. Cienie też są duże do tego bardzo dobre jakościowo. Cena jest bardzo dobra za tak dobry produkt. Teraz opiszę Wam każdy odcień z palety NUDE TUDE ♥ :
- Sassy to delikatny biały kolor z domieszką perły. Idealny do podkreślania wewnętrznych kącików oczu oraz łuku brwiowego. Biały pomoże Wam rozjaśnić każde za mocne dociśnięcie pędzla.
- Snobby Złoto zawsze w modzie ♥ W połączeniu z brązami uzyskacie fantastyczny makijaż. Zawsze używam go w kącikach gdy biały wydaje mi się zbyt jasny. Złoty kolor z domieszką perły idealnie nadaje się do rozświetlania.
- Stubborn To piękny odcień różu który idealnie pasuje do środkowej części powieki. Świetnie komponuje się z wcześniej wspominanym złotem.
- Stand-offish Róż z domieszką drobinek o perłowym odcieniu. Jeżeli uwielbiacie rozświetloną środkową część oka ten kolorek jest dla Was. Moja tęczówka jest zielono/ brązowa i jest to jeden z moich ulubionych kolorów w tej palecie.
- Selfish To odcień Srebrno brązowy. który rozpoczyna pierwsze kroki smoky eyes. Pomoże w rozświetleniu zewnętrznych kącików dzięki drobinkom.
- SULTRY ♥♥♥Mój ukochany kolor. ♥♥♥ Najpiękniejszy delikatny brąz jaki miałam w życiu. Czasami wykonuje makijaż tylko nim na zagięciach tak zwany banan. Do mojego koloru pasuje idealnie cudownie i delikatnie podkreśla moje spojrzenie. Wszystkie zdjęcia które dodaję mają w swoim składzie właśnie ten odcień ♥ Oczywiście jestem największą fanką smoky eyes i nie wyobrażam sobie bez niego żadnego makijażu. Czasami nakładam do na całą powiekę i działa jako podkład cieniowanie i łączenie kolorów z tej paletki to wielka przyjemność. Kolory z łatwością łączą się pozostawiając jednolitą warstwę.
- Sophisticated To odcień ciemnego brązu z bardzo drobnymi drobinkami złota. Nadaje się do podkreślania zewnętrznego kącika.
- Seductive Złoto miedziany odcień dla osób lubiących rozświetlenie.
- Sexy to ciemny burgund mocno podkreślający spojrzenie.
- Silly to kolejny ulubieniec ♥ Mocny brąz z troszkę większymi drobinkami złota. Idealnie nadaje się do zakończenia smoky eyes .
- Serious to intensywna czerń. Ja najczęściej wykonuję tym kolorkiem kreski.
- Sleek to bardzo ciemny brąz dla osób które wolą unikać intensywnej czerni.
Mam nadzieję że spodoba Wam się moja recenzja. Jeżeli zastanawiacie się nad zakupem polecam szybko ją zakupić ♥ Ja zwlekałam o rok za długo odkąd ją mam nie używam nic innego ♥